BlueberryMusica tuvo el placer de sentarse hablar con la soprano polaca, para poder profundizar un poco en su carrera y opiniones respecto a la lírica actual. Con suma calidez, nos contó su apretada agenda de este año, que involucró: cantar en Milano el Requiem en Re menor de Mozart, formar parte de la producción de Gianni Schicci en la ópera de Florencia, una seguidilla de shows en Dallas (Estados Unidos), entre muchos otros eventos que denotan su continuo viaje por el mundo. La elasticidad de su voz la atribuye a que siente que día a día su voz va cambiando con ella, por lo que se descubre día a día que es capaz de hacer con su instrumento.
To bardzo głęboka interpretacja, co więcej, artyści dopełnili krążek trzema perełeczkami: dwiema pieśniami Stanisława Moniuszki –„Sen” i „Prząśniczka” oraz „Gdy ostatnia róża zwiędła” Ignacego Jana Paderewskiego. Wraz ze słynnymi Chopinowskimi miniaturami, takimi jak „Precz z moich oczu”, „Jakież kwiaty, jakie wianki” oraz „Życzenie”, i pozostałymi siedemnastoma chopinianami, dostajemy kipiącą polskością całość. Tandem Zamara-Moro osiąga tutaj piękny balans. Oczywiście, muzyka Chopina skłania do pianistycznych popisów, tym większe więc brawa za powściągliwość dla mistrza białych i czarnych klawiszy z Padwy. Sama sopranistka każdą nutą chwyta nas za serce. Zręcznie unika złej praktyki rozciągania w nieskończoność frazy. Wie, że oscylujące ok. dwóch minut formy mogą zostać zamordowane przez nieusprawiedliwione, grożące znudzeniem słuchacza, snucie nut: nuta za nutą. I może to sprawia, że ta muzyka żyje! Każdym dźwiękiem uśmiecha się do nas mazowieckimi wierzbami, kwiatami klombów Żelazowej Woli czy podrygami serca młodych miłosnych uniesień mistrza Fryderyka.
Applausi per il soprano Dominika Zamara